Fot: Christophe Breschi Wczoraj rano David Beaudart na „okrągłym” jachcie Flexirub 865 został zwycięzcą pierwszego etapu Mini Transat w kategorii Proto na trasie Douarnenez – Lanzarote. 1250 mil morskich przepłynął na 6,5-metrowym jachcie w czasie 6 dni 19 godzin i 4 minut. Do mety dopłynął z przewagą 9 godzin nad następnym w kolejności Axelem Trehin (Aleph Racing 716). Z kolei różnica pomiędzy Trehinem a trzecim na podium Fredericem Denisem (800, Nautipark) wynosiła mniej niż sześć minut. Dziś, w niedzielę 27 września wieczorem, o godzinie 1957 do mety dopłynął również Radek Kowalczyk (CALBUD 894), jedyny Polak w stawce regat Mini Transat i jedyny Polak w historii tego wyścigu, który wystartował w nim po raz drugi. „Jest ciągły niedosyt, bo mogło być inaczej” – powiedział Kowalczyk po zejściu na ląd. Pierwszy etap drugiego w karierze Mini Transatu nie był dla niego ani trochę łatwy. „Trzeciego dnia zepsuły się oba kabestany, a bez działających kabestanów zrobienie zwrotu jest cholernie trudne … Ponieważ nie chciałem odpuścić, naciągnąłem sobie bark w jednej ręce i uszkodziłem palce w drugiej” – opowiadał w rozmowie telefonicznej z portu Arrecife na Lanzarote. W kategorii Proto startowało 26 jachtów. W trakcie etapu wycofało się 5 żeglarzy. W kategorii seryjnej startowało 46 jednostek, jeden zawodnik po starcie zawrócił do portu, jeden wycofał się na trasie. Dziesięć pierwszych jachtów seryjnych jest już w porcie. Drugi etap regat Mini Transat rozpocznie się 31 października. Ze względu na sezon huraganów organizatorzy zdecydowali się na ponad miesięczną przerwę w wyścigu, podyktowaną troską o bezpieczeństwo zawodników. Żeglarze popłyną z Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich do Pointe-a-Pitre na Gwadelupie. Do pokonania będą mieli tym razem 2770 mil morskich, a pokonanie trasy zajmie im ponad 2 tygodnie. |