Andrew Rose, brytyjski żeglarz, O nim wam opowiedzieć chcę, Zaokrętował się w Barbados Na statek, który zwał się "Martha Jane". |
D A h G D A7 D |
Ref. : Trudno nam dziś w to uwierzyć, |
D A h G D A7 D |
Dowodził tam kapitan Rogers,
Co wyjątkowym łotrem był,
Kompanów równych sobie dobrał
I oficerów, szuja, zrobił z nich.
Z żelaznym kneblem wbitym w zęby
"Dartego orła" musiał przejść,
Słoneczny żar piekł nagie ciało,
Oficer chłostał, aż płynęła krew.
Wsadzili go do beczki z wodą,
Gdzie gnił przez siedem długich dni,
Choć rycząc błagał zmiłowania,
Z pomocą nie odważył się przyjść nikt.
Wam nawet brzydzę się powiedzieć,
Co Stary mu do zjedzenia dał,
Drętwieli chłopcy z przerażenia,
Niejeden blady przy relingu stał.
Aż wreszcie śmierć go uwolniła
A w Liverpool już czekał sąd:
Oficerowie na wygnanie,
Kapitanowi topór głowę ściął.
"Andrew Rose" - opisana historia miała miejsce w 1857 r. podczas podróży z Barbados 11.05 do Liverpoolu 5.06 Żeglarz ten najprawdopodobniej naraził się wcześniej okrutnemu kapitanowi. Opis tortur odpowiada orginalnej pieśni. W Liverpoolu sąd sakazał kapitana Henty Rogersa oraz pierwszego oficera Milesa i drugiego oficera Seymura na śmierć. Oficerom karę śmierci zamieniono na dożywotnie zesłanie, a kapitan został stracony (niektóre źródła podają, że przez powieszenie) w Liverpoolu w obecności tłumu liczącegi okoóo 50 tys. osób.