Szliśmy we czterech, jasny gwint! Dął przez dni szereg ostry wind, W ciemnej pomroce dyszał port, Szliśmy ponurzy, jak na mord. |
e H7 e G D G E7 a E7 a E7 a e H7 e |
Ref. : Fajna ferajna nas tam szła! |
a E7 a E7 a e H7 e H7 a E7 a E7 a e H7 e |
Jeszcze się wściekał, jeszcze łkał
Szkwał, co chmurzyska nisko gnał.
Zimno okrutnie, trudno znieść,
Może by wódy dali gdzieś?
Rachunek w knajpie zliczył Szpunt
Funtów szterlingów cały funt.
"Zapłacić nożem" - wyrzekł Pat -
I cztery noże w stołu blat.
A gdy na statku wybuchł bunt,
To na ostatku strzelał Szpunt.
Ja wtedy szczeniak, ale już
W ręce pistolet, w drugiej nóż.