Londyn poznałem tak, jak nikt.
Niemało knajp też kusi tam,
Gdy w ręku zarobiony szmal.
Hen, na południe wiedzie szlak,
Gdzie mróz i sztormy raz po raz.
A gdy za rufą został Horn,
Toś rad, żeś cało minął go.
Znam taką małą w Callao,
Gdy dasz dolara, będzie twą.
Na brzegu siądzie, kiedy już
Powrotny kurs weźmiecie znów.
Do Liverpool czas wracać nam,
Od roku nas nie było tam.
Znów nas powita Mersey Side
I dziwki z przyportowych knajp.
Panienki wnet oskubią cię,
A rano obolały łeb.
Gdy forsy brak, z kałuży łyk
I znów na morze trzeba wyjść.